Rathayatra in München.
Haribol!
Nie ma to jak wakacje w mieście. Tym razem Heidelberg. Jestem tutaj pod skrzydłami Vipuli Prabhu (jeden z naszych polskich żyjący na obczyźnie). Ale o tym to kiedy indziej. Dzisiaj chciałbym się skoncentrować na Rathayatrze w Monachium.
Pojechaliśmy tam w 7 osób aby wesprzeć szeregi yatry monachijskiej. Cztery godziny jazdy po niemieckich autostradach – także nie było tak źle. Dojechaliśmy na czas. W Monachium na niebie nie było żadnej chmurki.
Moje pierwsze wrażenie kiedy ujrzałem wóz Pana Jaganatha to rozczarowanie, że jest on taki mały trochę. Ale ostatecznie nie wóz jest tutaj najważniejszy. Wkrótce przyjechał Ten, który miał być dzisiaj w centrum – Pan Jaganath czyli po naszemu Pan Wszechświata. Wkrótce został odpowiednio przystrojony wraz ze swoim bratem Balaramem i siostrą Subhadrą. I ostatecznie o 13:00 wyruszyliśmy na przejażdżkę po ulicach stolicy Bawarii. Wszystko odbywało się pod eskortą Policji (Ordnung muß sein!). W ten sposób wszystko było jak najbardziej autoryzowane i samochody musiały ustępować drogi Najwyższemu Panu. Nasz pochód nie był zbyt duży ale zrobił całkiem dużo zamieszania na ulicach.
Wśród zaproszonych gości brali udział m.in. HH Nava Yogendra Swami i HG Vijaya Prabhu (minister of book disribution in ISKCON). Kolorytu całemu przedsięwzięciu i entuzjazmu dodawała dosyć liczna kongregacja indyjska. Bhaktowie dostarczali licznym przechodniom (niektórzy z nich mieli całkiem nisko opuszczoną żuchwę) prasadam Pana Jaganatha w formie owoców i słodkich kulek.
Ostatecznie całkiem zmęczeni dotarliśmy do dużego placu gdzie zakończyliśmy pochód. Tam na małej scenie odbył się bhajan i krótki wykład. W tym samym czasie na małych stoiskach wielbiciele rozprowadzali książki i indyjskości. Prasadam oczywiście również się zamanifestowało.
Dla mnie osobiście każda Rathayatra jest niezwykłym przeżyciem. Kirtan w obecności Pana Jaganatha smakuje wyśmienicie i ta samskara na długo pozostaje w pamięci.
Zdjęcia z Rathayatry w Monachium są tutaj
A tutaj przygotowałem dla Państwa coś nowego. Jest to slide show z podkładem muzycznym (dużo roboty z tym było ale jak to mówią: „pierwsze koty za płoty…” (chyba to nie jest specjalnie zgodne z zasadą ahimsy). Jest to samootwierający się (mam nadzieję) plik. Trzeba go sobie tylko ściągnąć do komputerka.
Rathayatra in Munich 2007.exe 30.36 MB jest tutaj
albo tam
Pozdrawiam serdecznie
Wasz sługa
Madhai-jivana Nitai dasa
PS następna Rathayatara to chyba na Przystanku Woodstock?
Ja się wybieram a TY?
Tekst pochodzi ze strony Madhaia